Posts

Showing posts from July, 2017

podróże do zeszłego lata #17

Image
troche skok do przodu - zeby data się zgadzala - ucieklismy z malego Chivay do Arequipy. dziewczyny zostaną tu jeszcze na tydzien, by wbic sobie szpile z hiszpanskiego; nasza dwojka za moment opusci Peru i ruszy w dalsza trase.  ale narazie wracamy do La Reiny i chill na dachu - kto by przypuszczal, ze takie swiatlo...? a wczesniej krotka historia o hipsterskiej knajpie z kawą o wartosci obiadu dla 6cio osobowej rodziny. Peru jest pelne kontrastow: *  * poranek *  i zdjecie deluxe, absolutnie zasluguje na personalne traktowanie: juz nie bedzie wiecej Chivay na trasie - ale beda zdjecia, bo jeszcze sie nie pozegnalismy z tym tematem, jeszcze przeciez i zrodlo Amazonki, jeszcze pozegnania szkoly. jeszcze tyle streetow, no i caly maly aparat. będę sobie w miedzyczasie uzupelniala pamietniczek zachowując ciągłosc numeryczną, a narazie niech prym wiedzie chronologia przygod. 

podróże do zeszłego lata #16

Image
życie Chivay - podobnie jak większości miast - kręci się wokół targu. tutaj jedzą swoje desayuno, piją kisiel z maki lub quinoi na dzien dobry; tutaj kupują owoce i pietnascie tysięcy rodzajow ziemniakow, tutaj jest miejsce na almuerzo i arroz con pollo, tutaj przyjdą ze spodniami do zszycia i w koncu tutaj tez przyjdą turysci kupic lokalne rękodzieło; tutaj wieczorem zbiorą się na amoliento tutaj spotkają się wszyscy i wymienią plotkami, tutaj plotki powstaną a na przeciwko pod ratuszem: i na koniec kolorowy akcent, piękny, ale do historii nie pasowal: 

podróże do zeszłego lata #15

Image
jezioro titicaca (wym. titiiiii (oddech) cacaaaaaaa (wydach) ) duże, głębokie i najwyżej położone żeglowne jezioro świata, bo na 3812mpnm. a jak porównacie powierzchnię albo objętość wody, to będzie najwyższym w całej południowej ameryce. kak pieredajet wikipedia. w 2012 roku wpisane na listę zagrożonych jezior - jakos zrobilo się brudno w wodach, a i czlowiek ma za duzo do powiedzenia w sprawie titcacaczańskich mieszkancow. totez karnęlismy do puno, gdzie peru zmienia się w boliwię, a może odwrotnie. a w puno karnęlismy się łódką żeglowną. w peruwiańskim rozumieniu to łódź do wożenia turystów i robienia kasy - na wyspy uro, amantani i taquille. i kopsnęlismy sie na pachamame lub pachatatę na romantyczny zachód słonca. i tanczylismy do muzyki i biesiadowalismy z inca colą i cervezą cusco. i pysznieśmy się bawili jak prawdziwi turysci, ktorzy wcale nie wiedzą, ze mieszkancy wysp tak naprawdę mieszkają w pobliskim miasteczku i jedzą na obiad kurczaka con arroz, a to tylko taki tea