Ksiega zabaw
Ostatnie dni w Chivay spedzilam na eksploracji miasteczka. Zajecia z dziecmi sie pokonczyly, wiec w godzinach najlepszego swiatla panowala absolutna wolnosc.
W ostatni dzien spotkalam dzieci bawiace sie na placyku. Poczatkowo nieufne, bo przeciez przyszlo biale gringo i jeszcze z dziwnym sprzetem, szybko sie zorientowaly, ze gringo ma kieszenie wypchane gumami balonowymi. Stawka byla wysoka, jedna guma jedno zdjecie, ale czyz nie po to byl ten wolontariat, zeby im swiadomosc siebie podniesc.