podróże do zeszłego lata #28

Najmniej ekonomiczny wlajaz zycia. Firma Battini jedziemy do San Rafael. To koszt okolo 100pesos i 3.5h przyjemnosci z ciasteczkami dulce de leche na pokladzie. Tam bierzemy autobus do 25 de Mayo, a tam kolejne colecivo do jeziorka. O tym, ze wszystko jest zamkniete, bo poza sezonem, mila pani poinformuje nas dopiero na koncu przejazdu i po zainkasowaniu jakis kolejnych milionow monet.
No nic, moze jeziorko da sie obejsc? Tez nie. Usiasc na kawe? Zapomnij, nawet jedzenia nie ma. Zerujemy skitrane oliweczki oraz obalamy wino, czasem dobrze podrozowac z calym dobytkiem. 
Z radoscia powrot do San Rafael. Zdarzylo sie to miejsce na trasie z czysto starokutwiarskich zapedow, autobus do Cordoby jest bowiem tanszy o 30% wzgledem Mendozy. To, ze roznice roztrwonilismy na podroz do sfery zamknietej, jest inna sprawa. 
Szkoda Aconcaguy w tym wszystkim. Margrita mowi, ze i tak bylyby z tego nici, bo wieje sondo. W koncu nigdy nie ma takich migren, jak podczas sondo.








  






Popular posts from this blog

the quality of the jar

food goes back home