podróże do zeszłego lata #26

jedziemy Andesmarem do Medozy. granicy Chile-Argentyna nie da się pokonać w nocy, więc na urodziwy tranzyt poświęcamy cały dzień. od płaskiego santiago w górę ciągnie się kręta jednopasmówka, osiągając szczyt przy przejściu granicznym na wysokości 4tys mnpm. zdrewniałe krzaki, kępki śniegu, od rzadka wikunie i korek samochodowy na kilka kilometrów.
dokładnie nas sprawdzają w środku tej góry.






a teraz witamy w Mendozie. malbeki i aconcagua, chyba nic więcej nie wiem o tym miejscu, ale czy można dwoma słowami oddać jeszcze więcej cech? 
Medoza jest całą metropolią, czwartą największą w Argentynie. to cały milion mieszkańców. osią przemysłu jest wino i oliwa, a najlepsze malbeki w regionie produkuje uco valley. pewnie zapijał się nimi i brad pitt, bo w 2007 kręcono tu '7 lat w tybecie'. 
idziemy na Plaza Independencia, która jest otoczona czterema mniejszymi placami. potem dalej, w stronę zieleni, urokliwą ulicą niespiesznie do parku San Martin. kawka nad jeziorem i atak szczytowy na Cerro Gloria. 
pokój bez okien u Pani Margarity, ale za to z przepieknym tarasem, na którym sama najchętniej sobie siedzi. 















i spojler na jutro
:







Popular posts from this blog

the quality of the jar

food goes back home