podróże do zeszłego lata #23

dzień w tranzycie. pożegnanie z San Pedro i wieczorem o 1845 zasiadamy na zielonym pokładzie (dosc burżujskiego, ale przeciez tego nam się chciało...) Turbusa. turbus, oprócz miłego zielonego interfejsu, oferuje wejścia usb, przekąski i towarzystko samych białasów. kto inny płaciłby 17000 pesos za przejazd...?
16h drzemki i jesteśmy w La Serenie. to miasto 29 kościołów - kak pieredajet wikipedia - drugie najstarsze w Chile, a to oznacza XVw.
muzea archeologiczne, markety, kościoły. co jeszcze może tu robić 150tys mieszkańców?
chodzić do centrów handlowych. to i my poszliśmy, a obejrzawszy horror o świetle, na dobranoc wpakowaliśmy się w autobus firmy Condor (5900pesos) i przed 5 byliśmy w stolicy. prawdziwy horror - toalety dworcowe otwierają się o 5.30.

alert słabej jakości! mały aparat w akcji

tak wyglądają dworce. nie ma jednej kasy, należy się przejść od biura do biura i samodzielnie wypytać o najlepszą ofertę. wspaniały biznes! wiwat oszczędnosc czasu!


kto leje taką objętość?!


początek dobrego dnia
















 gdzie na siku?!






Popular posts from this blog

the quality of the jar

food goes back home