podróże do zeszłego lata #10
po lżejszym dniu w oazie, zbieramy się przed wschodem słońca i ruszamy na dalszą eksplorację dziury w ziemi.
z księżyca nagle na sawanny:
Jula z sil opadła:
jak się okazuje, przez kanion przebiega droga towarowa:
po kilku godzinach docieramy do Tapay. to najstarsza osada w kanionie, żyje głównie z rolnictwa i uprawy owoców. zamieszkane w większości przez Quechua i po keczuańsku należy tam również rozmawiać, albo nie rozmawiać, a tańczyć wititi, bo stąd ten taniec pochodzi.
a chwilę później eksploracja cmenatarzyska i osady, którą dawno temu przysypała lawina z kamieni:
kto eksploruje, ten eksploruje :)
i tak zakonczyl się dzien trzeci. docieramy do San Juan de Chuccho i osady Gloria, szybki sen i ahoj, przed wschodem słonca znowu w trasę. zejście z kanionu będzie wychodzeniem w górę.